czwartek, 14 stycznia 2010

Umowy, polecenia zapłaty i inne zobowiązania.

O co w tym wszystkim chodzi ??

Jednym z moich postanowień jest punkt 3 w poprzednim artykule.
Chodzi tutaj największą życiową mobilność. Ogólnie może lepszym słowem byłaby elastyczność lub dostosowywanie się do nowych warunków. A o co dokładnie chodzi?

Ostatnia sytuacja życiowa sprawiła, że zacząłem się nad pewnymi sprawami częściej zastanawiać. Głównie chodzi o wszystkie nasze zobowiązania i umowy, które podpisaliśmy i zobowiązaliśmy się do ich regulowania. Nie będę tu wymieniał wszystkiego, ale np. raty kredytów, rachunki za prąd, wodę, gaz, telefon, TV, internet itp. No i oczywiście, aby mieć mniej na głowie i aby rachunki same się regulowały ustawiamy sobie polecenie zapłaty (każde kosztujące przykładowo złotówkę). No i patrząc z jednej strony na to mamy spokojną głowę, wszystko się samo opłaca rachunki się regulują ze kilka złotych. Ale:

Na czym zależy usługodawcom czy firmom dostarczającym nam różne produkty:

- abyśmy podpisali z nimi jak najdłuższą i wiążącą nas z nimi umowę na jak najlepszych dla nich warunkach, czyli na jak najgorszych dla nas (ogólnie żebyśmy mieli drogo i na bardzo długo),
- aby rachunki były spłacane terminowo i zawsze w ustalonej kwocie – czyli najlepiej jak będą mieli dostęp do naszego konta i mogli obciążać je swoimi należnościami (tutaj kłania się polecenie zapłaty).

A na czym powinno zależeć nam:
- abyśmy mieli jak najtaniej i na jak najkrócej, czyli abyśmy w każdym momencie mogli zmienić usługodawcę, który zaproponuje nam lepszą cenę,
- abyśmy mogli regulować sami swoje należności i nikt nie miał na to wpływu oraz abyśmy sami mieli nad tym kontrolę.

A teraz do sedna. Ogólnie zrezygnowałem z poleceń zapłaty, które dotychczas miałem. Cel tego jest taki, abym to ja miał KONTROLĘ nad swoimi wydatkami. Opłacając sam wszystkie należności (w banku internetowym zajmuje to kilka - kilkanaście minut co miesiąc) mam kontrolę nad tym, za co ile płacę i kiedy, ZNAM również SWOJE WYDATKI I ZOBOWIĄZANIA. Dodatkowy plus tego jest taki, że oszczędzę kilka złotych na poleceniach zapłaty(mało czy dużo niech każdy oceni sam). W przypadku tych poleceń wszystko działo się poza mną (nie wiem czy nie wydaję na coś za dużo i czy może nie mógłbym na tym jakoś zaoszczędzić). Rezygnuję też z umów długoterminowych, najlepsze umowy to umowy na czas nieokreślony albo bardzo krótkie max 1 rok. Dostawca nie ma wtedy takiej pewności, że nadal będę jego klientem, w ciągu miesiąca mogę go zmienić na innego – tańszego, co również wydaje mi się jest dobre dla typowego konsumenta.

Kilka przykładów z mojego doświadczenia w kolejnych postach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz