niedziela, 18 września 2011

RCSCRAOPEN - czyli koniec zabawy w kotka i myszkę z Raiffeisenem.

Ostatnio sprzedałem resztę certyfikatów na spadki ropy (te wymienione w temacie) ze stratą około 3% plus prowizje. Wyczekałem dosyć długo aby sprzedać je z jak najmniejszą stratą.

Niestety po zabawie i spekulacjach na tym instrumencie totalnie zniechęciłem się do wszystkich strukturyzowanych produktów. Teraz tym bardziej uzmysłowiłem sobie, że niestety prawdopodobnie wszystkie strukturyzowane produkty na czele z lokatami strukturyzowanymi są to produkty w których zawsze wygrywa bank. Ryzyko jest przerzucone na klienta a zyski nie są wcale proporcjonalne do podejmowanego ryzyka.

Z certyfikatami na ropę niestety były problemy. Raiffeisen może nie wystawić oferty (nie wiem niestety jak to wygląda prawnie) co czasami czyni jeśli coś idzie niezgodnie z planem. Może prawdopodobnie w ten sposób wpływać na podaż i popyt a zarazem i cenę - co prawdopodobnie ogranicza zyski grających.

Więc na razie kończę zabawę w certyfikaty i zajmę się czymś innym.

4 komentarze:

  1. Bawienie się zabawkami typu certy Raiffeisena to pomyłka. Mała płynność i tak jak pisałeś zyski zupełnie oderwane od ryzyka. Ja w tym tygodniu postawiłem na spadki na KGHM na futures i spadek cen miedzi. Na razie muszę ochłonąć zanim upoluje następną okazję. Jak chcesz zagrać to podpisz umowę z brokerem na rynek derywatów i surowców. Będziesz mógł wtedy inwestować w instrumenty oparte choćby o złoto. A co do złota to zmienił się sentyment. Grubasy zaczynają odwracać pozycję z długich na krótkie. Może to być dobra okazja do zarobku jak i do doładowania w fizyczny metal. Chociaż nie wiem czy wrócimy do poziomów sprzed 3 miesięcy. Ale kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak te certyfikat to niestety pomyłka :). Chciałem grać dosyć prostym instrumentem na spadki(głownie ropy, i umacnianie się euro) jednak jak się okazało ja ryzykuję a zarabia bank :P. I daję sobie z nimi spokój. Niestety nie wyczekałem do końca i nie sprzedałem z zyskiem tylko z niewielką 3% stratą (a przy 215 zł mogłem wyjść nawet na 7% zysku :)). Ale chciałem już zamknąć ten temat z jak najmniejszą stratą.

    Ostatnio sprzedałem trochę euro kupowałem po około 3,89 a sprzedałem po 4,33. Też znowu za szybko sprzedałem bo mogłem wyczekać do około 3,4. Ale liczył się dla mnie względny zarobek. Czyli "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu"

    OdpowiedzUsuń
  3. Na rynek derywatów mam podpisaną umowę w Aliorze. Grałem trochę na opcjach ale zamiast wychodzić z zyskiem czekałem do wygaśnięcia i przegrywałem :). No i mają duże prowizje. Jeśli miałbym kupować złoto to tylko fizyczne i jak już pisałem czekam na korektę. Wtedy dokupię małą monetę. Na razie planuję się bawić w waluty ale o tym napiszę w kolejnym poście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się też wyzbyłem euro, ale zostawiłem koronę norweską. Natomiast nie traktuje tego spekulacyjnie, a tylko jako zabezpieczenie przed scenariuszem białoruskim który może nam przyszykować Tuskaszenko. Do spekulacji to jest Forex. Myślę, że w przypadku dalszych problemów strefy euro dobrze będą się zachowywać waluty takich krajów jak Norwegia, Kanada i Australia. Wyprzedaż złotówki póki co się zakończyła. Zobaczymy na jak długo.

    Ostatnie ruchy na parach walutowych rzeczywiście były ciekawe, ale było też dużo świństwa jak w przypadku interwencji SNB i dużo ludzi potraciło kasę na FX, bo nie każdemu uruchomiły się na czas stop lossy i margin outy.

    Dzisiaj postawiłem z kolei długą pozycję na srebro, którą po osiągnięciu górki ponad 33$ odwróciłem na krótką. Coś mi się jednak wydaje, że krótka była ta korekta na złocie i patrząc na wykres nie mam pewności czy się przypadkiem nie zakończyła. Od akcji na GPW trzymam się z daleka. Na razie trwa wyprzedaż tego co się da sprzedać czyli dużych spółek, ale niedługo polecą na pysk małe i średnie spółki. Także jeśli grać to raczej na spadki na futures.

    Jeśli chcesz inwestować w spadek/wzrost ceny ropy to najlepiej podpisać umowę z jakimś brokerem FX, który dostarcza w miarę płynne instrumenty CFD. Tylko trzeba oczywiście uważać na dźwignię finansową, co by się zbytnio nie zalewarować i patrzeć na prowizje. Walutami też się możesz pobawić na FX z małym lewarem.

    A jak tam założyłeś ten biznes, bo coś pisałeś ostatnio, że zostajesz handlarzem?

    OdpowiedzUsuń