Postanowiłem napisać post na podstawie jednego komentarza który napisałem pod poprzednim wpisem.
No więc trochę o moim oszczędzaniu i mojej pracy.
Pracuję na własnej działalności świadcząc usługi informatyczne innej firmie, więc jest to po prostu inny rodzaj współpracy, gdzieś już chyba o tym pisałem (teraz tak to właśnie działa, że pracodawcy nie podpisują umów o pracę).
Jakieś 2 lata wcześniej, po ponad roku pracy na etacie (była to moja tak na prawdę druga praca i to rozpoczęta jeszcze w trakcie studiów - dosyć długo się broniłem przed obroną),żyjąc skromnie i oszczędzając pieniądze udało mi się zaoszczędzić przez trochę ponad rok ok 4 tys. zł. (wiadomo - wynajem mieszkania, opłaty, wyżywienie i skromne życie towarzyskie).
Niestety nic nie wskazywało na to, że coś się zmieni w moim życiu i w takim tempie licząc sobie - nawet przez 10 lat nie zarobiłbym na jakiś rozsądny samochód :) nie mówiąc już o mieszkaniu, rodzinie.
Więc sobie wszystko przeliczyłem i zacząłem szukać pracy w większym mieście (dodam że największym :)
No ale jak to w życiu bywa, nie zdążyłem jeszcze znaleźć drugiej pracy a w tej w której pracowałem dostałem wypowiedzenie (prawdopodobnie po rozmowie z moim managerem, któremu powiedziałem co mi się nie podoba i poprosiłem o podwyżkę:)).
No ale miałem dużo szczęścia i jeszcze w okresie wypowiedzenia znalazłem od razu pracę. Moje zarobki zwiększyły się prawie dokładnie o 250% (wiązało się to oczywiście z przeprowadzką).
Po roku znów musiałem zmieniać pracę. Firma upadła. No ale znów miałem szczęście i w ciągu miesiąca miałem kolejna pracę tym razem jednak musiałem założyć własną działalność (na razie tego jeszcze nie żałuję :) nie wiem co będzie kiedyś ).
No ale po tych kilku przejściach, zacząłem trochę inaczej do wszystkiego podchodzić. Co by było gdybym nie mógł znaleźć pracy przez pół roku albo nawet przez rok i dłużej. A co gdybym miał wtedy na utrzymaniu rodzinę? No i wychodząc z takich założeń zacząłem oszczędzać i planować trochę rozsądniej swoje życie. Niestety nie chcę liczyć na innych i prawdopodobnie nie mógłbym liczyć nawet na własną rodzinę - więc zostałem sam - i to też jest moje dodatkowe założenie - umiesz liczyć licz na siebie.
Zmienił mi się trochę system wartości w życiu- już teraz wiem (albo wydaje mi się, że wiem) co jest jednak najważniejsze w życiu. I nie są to nieruchomości, samochody, praca, pieniądze (pieniądze są oczywiście środkiem :), ale najważniejsze są zdrowie, rodzina, przyjaciele oraz spokojny sen i dlatego o tym niżej.
Kwotę 100 tys. zł osiągnę po około 2,5 roku pracy wychodziłoby na to, że oszczędzam teraz około 40-45 tys zł rocznie a nie jak wcześniej 4 tys zł :) których tutaj nawet nie wliczałem :)
Niestety wszystko ma swoją cenę (trzeba pohamować pokusę wydawania a jest to bardzo trudne), ale ta suma pieniędzy na prawdę daje mi spokojny sen nie martwię się specjalnie o dzień jutrzejszy.
No i to właśnie było podsumowanie tematu tego wpisu.
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz